Przejdź do treści

Tytuł Fury vs Joshua – który lepszy?

Tysona Furego nie da się pokonać w oczach jego fanatyków, bo ten nawet jak przegra to wygrałby gdyby się lepiej przygotował😂 Ulubione słowo to „GDYBY”. Sami też stawialiśmy na zwycięstwo Tysona z Kliczko radując się, że w końcu ktoś przerwał ten nudny spektakl klinczowania. Liczyliśmy, że w końcu zjawił się gość, który doprowadzi do unifikacji pasów czyszcząc w HW wszystkich.

Tymczasem, Fury przeobraził się w stand-upera, opowiadając o tym, jak to wszystkich pokona, nie zachowując przy tym balansu. Za dużo gadania za mało boksowania. Trudno nie zauważyć, że ma problemy z wyjściem do walki z Usykiem, wymyślając kolejne totalne bzdury. Oczywiście WBC to śmiech na sali, typ nie zrobił obrony pasa, a wciąż go posiada – pokazuje to obraz boksu zawodowego. Boks zawodowy w oczach ludzi stał się synonimem CYRKU.

Joshua działa, boksuje, walczy, wyciąga wnioski, zaś Tyson Fury skończył na opowiadaniu.